Chaty rybackie to nietypowe budowle. Były budowane z materiałów jakie morze wyrzuciło na brzeg. Były to głównie elementy drewniane rozbitych statków
Analiza rozwiązań konstrukcyjnych chaty rybackiej pozwala przypuszczać, że budowano ją w dwóch etapach. W pierwszym okresie podział wnętrza był następujący: centralna kuchnia z niewielką komórką, na prawo od kuchni duża izba, a na lewo od kuchni chlewik (obórka).
W późniejszym czasie dobudowano od strony północnej dużą komorę i w jej przedłużeniu mniejszą z podwyższoną podłogą, pod którą znajdowała się płytka piwniczka. Na prawo od kuchni wydzielono dwie izby, a na lewo pozostał wzmiankowany wyżej chlewik (obórka) Główną trudnością przy budowie chat był niedostatek materiałów budowlanych; wszystkie musiano sprowadzać. Dotyczyło to kamieni, cegły, dachówki, gliny, wapna i drewna.
To ostatnie często było użyte wtórnie i pochodziło ze statków rozbitych na brzegach półwyspu. Ten sposób pozyskiwania drewna sprawiał, że nie zawsze miało ono odpowiednie przekroje i jakość. W chatach, w wielu drewnianych elementach w ścianach są liczne otwory, które nie mają żadnego uzasadnienia, co świadczy o tym, że poprzednio były użyte w innych konstrukcjach. Aby w drugiej połowie XIX w. wybudować nową chatę, musiał rybak zebrać trzystu talarów: „poczem zebrawszy tę sumę kupuje belki od rozbitych okrętów wyrzucone z morza a obrobiwszy je przy pomocy majstrów rodzimych wnet wystawia żebra i kozły, poczem przywozi z Gdańska kilka tysięcy dachówek, z kraju kilka batów gliny, i oto w kilku dniach domek na zewnątrz gotowy za pomocą dobrych sąsiadów i sąsiadek, które ostatnie glinę nogami przedeptują a potem nią kwatery we wiązaniu palikami wysadzone jak jaskółki jakie wylepiają”.
Podwalina chaty jest ułożona na fundamencie z kamieni polnych, które spoczywają na piachu. Konstrukcja jej ścian zewnętrznych jest mieszana. W części wschodniej sumikowo-łątkowa, w części zachodniej szkieletowa. Niektóre pola szkieletu wypełniono cegłą ceramiczną, a inne są wypełnione gliną narzuconą na paliki osadzone między elementarni poziomymi konstrukcji (między podwaliną a ryglami i między ryglami a oczepem).
Ściany sumikowo-łątkowe od strony izb były oblepione 10 cm warstwą gliny narzuconą na rusztowanie z żerdek przybitych do sumików. W późniejszym czasie ściany izb od wewnątrz obito deskami i otynkowano. Tynk początkowo pobielano, a później pokryto tapetą. Strop wykonano z desek ułożonych na zakład i przybitych do dwuodcinkowych belek stropowych połączonych na nakładkę ukośną. Dolne krawędzie desek w izbach są profilowane, a dolne krawędzie belek fazowane. Więźba dachu jest konstrukcji krokwiowo-jętkowej.
Długość krokwi (ok. 530 cm) wskazuje, że cieśla kierował się tradycyjną zasadą, powszechnie stosowaną na Pomorzu, określającą, że odpowiada ona % szerokości budynku. Powoduje to, że kąt rozwarcia krokwi we wierzchołku zbliżony jest do prostego. W konstrukcji dachu zastosowano osiem krokwi powiązanych jętkami. Dla jej wzmocnienia od spodu krokwi przybito ukośnie wiatrownice. Połacie dachowe są pokryte dachówką ceramiczną — holenderką.
Wszystkie drewniane elementy ścian są „na zewnątrz osmolone”. Takie zabezpieczenie drewna przed wpływami atmosferycznymi stosowano tradycyjnie we wszystkich chatach nie wyłączając drewnianego kościoła, ale okna i drzwi zewnętrzne były modre. W każdej z izb jest dwoje dużych, dwuskrzydłowych okien. Jedno skrzydło jest otwierane, drugie nie. Pozostałe pomieszczenia mają małe jednoskrzydłowe okna ustawione pionowo. Jedynie w komorze za kuchnią jest okno jednoskrzydłowe ustawione poziomo.
Rybackie chaty, które, jak pisał ks. H. Gołębiewski, „bardzo słabe tu budują”, były dla wielu pokoleń ostoją życia rodzinnego. W nich chłopi (żonaci), chłopcy i dziewczęta wiążą rozmaite sieci i sprzęty rybackie z bawełny lub lnu, który kobiety na kołowrotkach uprzędły; tu się modlą, pracują, cierpią lub weselą się, jak to jest losem nas wszystkich na tym Bożym świecie”).
Antoni Pieper, jastarniański poeta ludowy, pisał o swojej chacie w czułych i prostych słowach, że jest dla niego cichym, spokojnym i bezpiecznym schronieniem, a jej wątłe ściany odgradzają go od zła całego świata. Chata maleńka, jak gniazdo jaskółcze, jak małża drobnego skorupka, którą wciąż morze wodą słoną płucze, na wątłych stojąca słupkach. Biegnę głowę schronić pod twój niski dach, gdy niebo złowrogo się ściemnia i wiatrem trącony podnosi się piach, i trwogą oddycha ziemia. Wtulam się w ścian twoich najciemniejszy kąt, gdy jasność gromów ogniem błyska, gdy rozszalały odzywa się strąd i pianą na mnie pryska.
Chata rybacka