IMG_20170524_0016(0)

Postęp techniczny – okres stali

 

 

Do budowy „Cutty Sark” w stoczni Scott & Linton użyto stali – materiału, który wielu wydawał się nieodpowiedni dla statku, bowiem dawniej uważano, że jednostki pływające można konstruować tylko z drewna, przede wszystkim dlatego, że samo unosi się na wodzie. Szkielet ,Cutty Sark” został wykonany ze stali, a następnie przymocowano do niego zwykłe drewniane poszycie. W ten sposób powstała konstrukcja nazywana złożoną.

IMG_20170525_0015(0)

Stal nadawała całej strukturze większą sztywność oraz pozwalała na przedłużenie kadłuba daleko poza limit dla kadłubów z drewna, wynoszący 61-67 m. Upowszechnienie się nowego materiału wymagało ulepszenia technologii odlewniczych i procesów obróbki metali. Postęp w tej dziedzinie zależał z kolei od dostępności surowców energetycznych, takich jak węgiel. Wielka Brytania była w korzystnej sytuacji, ponieważ gdy jej zasoby drewna wysokiej jakości zaczęły się gwałtownie kurczyć, głównie w wyniku intensywnego wycinania lasów w poprzednich stuleciach, miała zapewnione dostawy węgla i rudy żelaza.

Sprowadzanie materiału z brytyjskich kolonii też zostało ograniczone, o czym zadecydowały zmiany w polityce wewnętrznej prowadzonej przez Zjednoczone Królestwo. Wszystkie te czynniki przyczyniły się do znacznego postępu w szkutnictwie na Wyspach Brytyjskich: w stoczniach zaprzestano używania materiałów i technik stosowanych od 2000 lat, a zamiast nich wprowadzono stal i związane z nią technologie.

IMG_20170525_0014(0)

W odróżnieniu od Wielkiej Brytanii i większości krajów europejskich, w Stanach Zjednoczonych było mnóstwo drewna wysokiej jakości, nadającego się do budowy statków, brakowało zaś węgla i rudy żelaza, w związku z czym w amerykańskich stoczniach przynajmniej do końca XIX w. nadal konstruowano przede wszystkim drewniane kadłuby.

Jednostki pływające osiągały wielkość, jaką trudno byłoby sobie wyobrazić komukolwiek jeszcze dekadę wcześniej – np. siedmiomasztowy amerykański szkuner „Thomas W. Lawson” miał prawie 120 m długości! Równie duże zmiany wprowadzono w omasztowaniu. Maszty i drzewca także zaczęto konstruować z nowego materiału: stalowe miały znacznie większą sztywność i mniejszą wagę (drewnianych nie należało obciążać w części szczytowej, gdyż były szczególnie wrażliwe na takie przeciążenia i gięły się; jedynym rozwiązaniem tego problemu było zwiększanie średnicy masztu, co jednak powodowało nadmierny wzrost jego wagi).

IMG_20170525_0019(0)

Ze stali można było odlewać dłuższe jednolite maszty, których wyprodukowanie kosztowało mniej niż w przypadku drewnianych, biorąc pod uwagę wysokie ceny drewna i ogromne koszty robocizny. W tym czasie zastąpiono także wanty z włókien konopi stalowymi linami, gdyż konopne były elastyczniejsze (co wpływało niekorzystnie na wydajność całego systemu napędowego), droższe i szybciej ulegały zniszczeniu. Liny stalowe bardziej odpowiadały właściwościom technicznym masztów wykonanych z takiego samego materiału. Oczywiście, w tym samym kierunku szły również modyfikacje w przypadku innych elementów olinowania.

Nawet bloczki (krążki linowe) zaczęto wyrabiać ze stali, co spowodowało, że statek zmienił się nie tylko z technicznego punktu widzenia. Dźwięki żaglowców, symfonia świstów i gwizdów wywoływanych przez wiatr grający na wantach, czemu towarzyszyło skrzypienie drewnianych konstrukcji, zmieniły się w piekielny stukot, który tak opisał W.L.A.

IMG_20170525_0016(0)

Derby: „jedne [bloczki] napinając się, wydają głęboki, odbijający się echem ton, a inne brzęczą niczym druty telegraficzne. Wanty dźwięczą wibrująco jak struny bandżo, a od strony ściągaczy słychać ciągłe zawodzenie. Wiatr z rykiem wieje wśród ruchomych lin i miota ich ciężkie, tańczące w zwariowanym rytmie bloczki w stronę stalowych masztów’: Inną innowacją były mechaniczne wciągarki lin – nowoczesne kabestany i windy falowe, dzięki czemu znacznie mniej liczne załogi niż na początku XIX w. były w stanie sprawnie wykonać czynności umożliwiające manewrowanie dużym statkiem.

Zainstalowanie wciągarek do takielunku żagli i drzewc wprawdzie nie ułatwiło pracy załodze, ale dzięki zatrudnianiu mniejszej liczby osób dało korzyści ekonomiczne, a tym samym przyczyniło się do ocalenia żaglowców. Manewr, do którego wykonania potrzeba było wcześniej co najmniej 10 ludzi, mogło teraz wykonać dwóch marynarzy. Wciągarka lin, udoskonalona przez szkockiego kapitana J.C.B. Jarvisa, od 1880 r. stała się integralną częścią olinowania wielkich statków.

IMG_20170525_0018(0)

Pomijając materiały i wymiary, żaglowiec z 2. połowy XIX w. niewiele się różnił od swoich poprzedników. Równie smukłe kadłuby miały już szkuner baltimorski, później zaś amerykański kliper, a podobny układ ożaglowania rejowego był charakterystyczny dla brygantyny. Ponadto w 2. połowie XIX stulecia dała o sobie znać tendencja do budowy statków z większą liczbą krótszych masztów. Ze względów ekonomicznych ograniczono również liczebność załóg. Nowym elementem, który pojawił się na wielu żaglowcach wodowanych na przełomie XIX i XX w., była nadbudówka na śródokręciu, dzieląca główny pokład na dwie części.

Miała większą szerokość niż pokładówka na kliprach, a w pewnych przypadkach nawet nieco wystawała poza burty. W nadbudówce mieściły się kajuty oficerskie, przeniesione z rufy. Na śródokręciu ulokowano sternika z kołem sterowym, dzięki czemu nie był już tak narażony na przemoknięcie do suchej nitki, jak w tylnej części pokładu rufowego. Nadbudówkę połączył później z pokładami rufowym i dziobowym pomost biegnący ponad głównym pokładem (miał również chronić przed falami marynarzy przechodzących z dziobu na rufę).

IMG_20170525_0012(0)

Zbudowane ze stali, z nowoczesnym olinowaniem i sylwetkami przypominającymi kształty, które miały stać się typowe dla statków z napędem mechanicznym, ostatnie żaglowce odbywały bardzo uciążliwe rejsy z załogami liczącymi nie więcej niż 30 osób. Dwa razy liczniejsze obsady pływały dawniej na kliprach z o połowę mniejszym tonażem. Jeszcze w 1930 r. statek żaglowy „Grace Harwar” płynął wokół przylądka Horn, mając na pokładzie zaledwie 10-osobową załogę!

spacer

Jeden komentarz do wpisu “Postęp techniczny – okres stali

  1. Damiann

    Ciekawi mnie wykorzystanie materiałów typu plexi w modelarstwie. Orientuje się ktoś czy takie materiały są wykorzystywane w prawdziwych statkach? Przymierzam się do budowy modelu statku Bellony i szukam nietypowych materiałów do jego wykonania. Tutaj, na stronie producenta – plexinawymiar.pl mają nawet usługę cięcia plexiglasu na wymiar. Problem może być tylko z wyginaniem kadłuba :/ Ale pomysł ciekawy prawda?

Odpowiedz