O galeonach słów kilka

Najbardziej popularne były przed czterema wiekami, ale pojawiały się na wodach morskich dużo wcześniej. Wykorzystywali je przede wszystkim Hiszpanie, do przewożenia towarów z Ameryki Południowej. Galeony, bo o nich mowa, spełniały także zadanie wojenne. Były one bowiem wyposażone w liczne działa armatnie. Najczęściej, galeony występowały z trzema masztami, żaglami w kształcie trójkątów na dziobie oraz żaglami rejowymi na grotmaszcie. Rzadziej można było spotkać wersję czteromasztową. Statek mierzył od 35-ciu, do 55-ciu metrów długości. Mały galeon był w stanie przewieźć 100 ton ładunku, a największe nawet do dwóch tysięcy ton. Okręty te zapisały się w historii morskiej, jako wyjątkowo piękne i specjalnie zdobione.

Gdzie galeony były budowane?

Z produkcji galeonów słynie oczywiście Hiszpania, o której można powiedzieć, że była ojczyzną tych okrętów. Jednak nie tylko tam powstawały tego typu statki transportowe. Swoje galeony konstruowali także Portugalczycy. Statki te były popularne również w Anglii, Szwecji, Japonii czy Holandii.

Jednym z najsłynniejszych galeonów był San Juan Bautista.

Choć wzbudzał sławę, pływał on zaledwie przez pięć lat. Rola jaką wypełniał miała charakter dyplomatyczny. Co ciekawe, okręt nie brał udziału w żadnej walce. W 1618 r., w pięć lat po tym jak został wybudowany, San Juan Bautista został sprzedany Filipińczykom.

hiszpanski-galeon

Galeony w Polsce

Władcy Polski również konstruowali galeony, choć nie były one tak popularne jak w Hiszpanii czy Portugalii. Pierwszy galeon powstawał za panowania Zygmunta Augusta. Król miał ambicję stworzenia potężnej floty wojskowej. Dokładne informacje o statku nie są znane. Wiemy tylko, że okręt nazywany był mianem Smoka, co miało pochodzić od charakterystycznej ozdoby dziobowej właśnie w takim kształcie.

Wiemy też, że budowa Smoka nigdy nie dobiegła końca. Być może został on zniszczony w trakcie ataku. Inne źródła podają, że został po prostu rozebrany. Polskie galeony wsławiły się w wojnie ze szwedzką flotą. Choć nie należały do największych (liczyły do trzydziestu jeden dział), okazały się niezastąpione. Pod Oliwią walczyły m.in. Król Dawid, Rycerz Święty Jerzy, Wodnik i Latający Jeleń.

Hiszpański tytan – Miotacz Ognia

Miotacz ognia to jedno z najsłynniejszych dzieł Hiszpanów. Krążyły o nim opinie, że statek był nie do zdobycia. Tak naprawdę, okręt nazywał się Matka Boża Niepokalanego Poczęcia i ważył aż 120 ton. Bezpieczeństwo miał zawdzięczać wyjątkowo dużym gabarytom, jak i potężnemu uzbrojeniu. Nie do końca jest to prawda.

Na wodach, po których pływał, rzadko pojawiali się piraci, toteż po prostu nie bywał obiektem ataku, do czasu. Wykorzystywany był przede wszystkim do transportu złota. Pływał w rejonie Panamy i Peru, skąd przewoził towary do Europy. W roku 1579 runął mit okrętu niemożliwego do zdobycia. Statek został zaatakowany przez trójmasztowiec, którym dowodził angielski pirat – Sir Francis’a Drake. Potężny ostrzał zmusił załogę Matki Bożej Niepokalanego Poczęcia do poddania się. Galeon stracił złoto, które było wydobywane przez cały rok.

francis-drake-zdobycie-galeonu

Na pokładzie znajdowały się także inne kosztowności. Piraci przełożyli dobytek na swój statek – Złotą Łanię. Sam Drake zachował się dosyć niespotykanie. Po wygranej bitwie, kapitan piratów zaprosił na ucztę oficerów podbitego statku, wręczył im darowizny oraz list będący gwarantem bezpiecznego powrotu do domu. Miotacz ognia zdobył zatem sławę, nie tyle fortecy nie do zdobycia, co okrętu, który stracił cały ładunek kosztowności. Bezpieczny transport złota i srebra z rejonów Ameryki Południowej stał się historią.

spacer

Odpowiedz